
Zbigniew Rokita jest redaktorem „Nowej Europy Wschodniej”, współpracuje z „Tygodnikiem Powszechnym”.
Z właśnie opublikowanego raportu ONZ wynika, że na wschodzie Ukrainy ginie dziennie średnio 13 osób (analitycy przyglądają się okresowi od zawieszenia broni 5 września do końca października). W sumie liczba ofiar śmiertelnych w tym czasie szacowana jest na 957. Jeśli weźmiemy pod uwagę sytuację od początku konfliktu, liczba ofiar śmiertelnych wzrasta do 4317. 9921 osób odniosło ciężkie obrażenia.
W rezultacie konfliktu około 900 tysięcy osób opuściło swoje domy – z tej grupy 466 tysięcy przeniosło się w inne regiony kraju, a kolejne 454 tysięcy wyjechało z Ukrainy (z czego 387 tysięcy skierowało się do Federacji Rosyjskiej).
Wczoraj Centrum Lewady opublikowało natomiast kolejne dane dotyczące odbioru konfliktu przez rosyjskie społeczeństwo (sondę przeprowadzono 14-17 listopada). Wynika z nich m.in.:
84 procent Rosjan „zdecydowanie popiera" bądź „raczej popiera" przyłączenie Krymu;
78 procent Rosjan nie zgadza się („zdecydowanie" bądź „raczej") z twierdzeniem, że przyłączając Krym Moskwa naruszyła umowy międzynarodowe i międzynarodowe prawo (takiego zdania jest jedynie 10 procent ankietowanych);
70 procent twierdzi, że obecny konflikt Rosji i Zachodu został Moskwie „narzucony" przez USA i inne zachodnie kraje;
52 procent uważa, że polityką Ukrainy kierują USA i UE, 22 wskazuje oligarchów, a 18 nacjonalistów.